Wynik spotkania otworzył nie kto inny, jak snajper wyborowy sułkowickiej ekipy, czyli Włodzimierz Kierczak. W tempo wyszedł do prostopadłego podania posłanego do niego praktycznie z własnego przedpola. Bez trudu poradził sobie z obrońcą, a gdy stanął już oko w oko z bramkarzem, to z zimną krwią go przelobował,
Tuż przed przerwą sułkowiczanie wyszli z kontratakiem. Ostatecznie piłka dotarła do Filipa Socały, który wymanewrował golkipera i posłał piłkę do pustej bramki.
Po zmianie stron trwał festiwal strzelecki gospodarzy. Po rzucie wolnym piłkę w bramce umieścił Grzegorz Strzeżoń, popisując się przy tym ładnym uderzeniem głową. Na 4:0 wynik podwyższył Dawid Targosz, który najlepiej odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu, a na 5:0 przymierzył Adrian Ficek, wykorzystując kolejny błąd formacji obronnej Amatora.
Ambitni goście, pomimo bardzo niekorzystnego wyniku, nie złożyli broni. W nagrodę zdobyli nie tylko honorowego gola, ale nawet bramkę na 2:5. Jednak ostatnie słowo należało do Grzegorza Strzeżonia, który kompletując dublet, ustalił wynik meczu na 6:2.
Dzięki zwycięstwu Znicz nie awansował w ligowej tabeli i dalej zajmuje w niej ósmą pozycję, ale traci już tylko punkt do siódmej w stawce Wisły Łączany, która niespodziewanie uległa 0:2 Skawie Jaroszowice. O dwa punkty więcej od sułkowiczan mają Borowik Bachowice i Nadwiślanka Brzeźnica, które jutro zmierzą się w bezpośredniej konfrontacji.
woc Fot. Wojciech Ciomborowski