Przejdź do treści

Udany weekend A-klasowców

Sport, 30 września 2023 19:55

Sześć z siedmiu spotkań 7. kolejki wadowickiej A klasy zaplanowano na sobotę. Dziś swoje mecze rozegrali wszyscy trzej przedstawiciele gminy Andrychów na tym szczeblu rozgrywek. Spisali się znakomicie, odnosząc dwie wygrane i jeden raz dzieląc się punktami z przeciwnikiem.

Jako pierwsi na murawę wybiegli zawodnicy Znicza Sułkowice-Bolęcina, którzy na własnym stadionie podejmowali rewelacyjnego beniaminka jakim jest Dąb Paszkówka. – Znaliśmy atuty przeciwnika. Ustawiliśmy się pod niego, między innymi wyłączając mu skrzydła – mówi Kamil Łysoń, trener Znicza.

O ile poczynania Dębu zostały przez gospodarzy ograniczone, tak w pierwszej połowie, to sułkowiczanie raz po raz napędzali ataki a to prawą, a to lewą flanką. Tyle tylko, że szwankowało ostatnie podanie. W efekcie sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Najlepszą miał Maksymilian Żydek, ale po jego strzale bramkarz stanął na wysokości zadania.

W drugiej połowie nadal dominował Znicz, ale to Dąb mógł objąć prowadzenie. Po jednej z nielicznych akcji oko w oko z napastnikiem rywali stanął Andrzej Baranowski i wygrał ten pojedynek, co było w pewien sposób kluczowym momentem. Gdyby goście objęli prowadzenie, to na pewno by ich to zmotywowało, a dwa pozwoliło się cofnąć i czekać na ataki rywali.

Przełom nastąpił w 80 min. Wprowadzony Adrian Ficek, notując pierwszy kontakt z piłką, dośrodkował, a stojący na 11 metrze Włodzimierz Kierczak przyjął i huknął nie do obrony. Ten sam zawodnik w 90 min. ustalił rezultat. Tym razem to Znicz wyszedł z kontratakiem i ostatecznie dwóch sułkowiczan stanęło naprzeciw bramkarza. Piotr Sordyl ściągnął go na siebie i spokojnie obsłużył podaniem Kierczaka, któremu pozostało dostawić nogę i skierować futbolówkę do pustej bramki.

Znicz Sułkowice-Bolęcina – Dąb Paszkówka 2:0 (0:0)

* * * * *

Co ciekawe ta sama trójka arbitrów, która prowadziła spotkanie w Znicza z Dębem została desygnowana do sędziowania spotkania Huraganu Inwałd z Nadwiślanką Brzeźnica, które formalnie miało się zacząć kilka minut po zakończeniu starcia sułkowiczan z drużyną z Paszkówki. W efekcie w Inwałdzie pierwszy gwizdek zabrzmiał z piętnastominutowym poślizgiem, bo sędziowie w teleporter nie zostali jeszcze wyposażani.

Warunki pogodowe i stawka spotkania sprawiły, że pierwsza odsłona była typowymi piłkarskimi szachami, bo żadna ze stron nie chciała zaryzykować i się odkryć. Niemniej lepsze wrażenie sprawiali goście, dłużej utrzymując się przy piłce. W najlepszej sytuacji Wiktor Piwowarczyk miał jednak pecha, gdyż po jego strzale piłka zatrzymała się w wodzie i Jan Bańdo zdołał ją złapać. Po drugiej stronie bramkarza próbował zaskoczyć Adam Chrapkiewicz, ale także bez powodzenia.

Po zmianie stron Huragan zagrał nieco odważniej do momentu otrzymania przez Mikołaja Cabaka drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki. – Przeciwnicy uwierzyli, że mogą wygrać i ruszyli na nas, ale mądrze się broniliśmy. Otwarcie trzeba powiedzieć, że nawet to my mieliśmy dwie okazje do przechylenia szali zwycięstwa na naszą stronę. Niemniej remis szanujemy – mówi Kamil Wołczyk, trener Huraganu Inwałd.  

Dwie wspomniane przez szkoleniowa okazje miał Kamil Chrapkiewicz. Najpierw jednak mierząc w dalszy róg przestrzelił o dobre pół metra. Zaś w ostatniej akcji spotkania złamał do środka, ułożył sobie piłkę na lewej nodze i znów zabrakło kilkudziesięciu centymetrów. – Zamiast bramki stadiony świata był jęk zawodu na trybunach – komentuje Kamil Wołczyk.

Huragan Inwałd – Nadwiślanka Brzeźnica 0:0

* * * * *

Podobnie jak Znicz, miło weekend wspominać będą piłkarze Burzy Roczyny. W Woźnikach pewnie pokonali 3:1 miejscowego Wikliniarza.

Goście otworzyli wynik w 24 min. gdy prostopadłym podaniem Adama Bodziocha uruchomił Dariusz Marczyński. I co prawda Bodzioch się wyrzucił poza światło bramki, ale zachował na tyle zimnej krwi i orientacji, że dostrzegł nadbiegającego Radomira Romiana i wyłożył mu piłkę.

Drugą bramkę przyniosła Burzy pierwsza akcja po przerwie. Stoper Michał Rajda posłał futbolówkę za linię obrony, gdzie dopadł do niej Adam Bodzioch i tym razem już nie szukał rozwiązań techniczny, lecz strzelił bez zastanowienia.

Rywale odpowiedzieli kontaktową bramką, ale ostatnie słowo należało do przyjezdnych. Mateusz Kaczmarczyk popisał się dobrym zagraniem na skrzydło do Jarosława Talara, który zademonstrował jak powinien spisywać się wahadłowy. Pognał z piłką ile sił w nogach, aby finalnie wyłożyć piłkę na 16 metr gdzie perfekcyjnie do strzału złożył się Łukasz Rajda.

– Wygrywamy zasłużenie, ale to nie było wielkie widowisko. Musimy w tygodniu solidnie popracować, aby dobrze przygotować się do meczu z Przełęczą Kossowa, która wybitnie nam nie leży. W poprzednim sezonie dwukrotnie z nią zremisowaliśmy – mówi Mateusz Siwiec, trener Burzy Roczyny.  

Wikliniarz Woźniki – Burza Roczyny 1:3 (0:1)

* * * * *

W tabeli prowadzi Nadwiślanka Brzeźnica (17 punktów), wyprzedzając Iskrę Klecza (16) i Burzę Roczyny (15). Czwarty jest Huragan (14), a ósmą lokatę zajmuje Znicz (10).

woc Fot. Wojciech Ciomborowski

Podziel się

Audycje / Posłuchaj więcej podcastów

Skip to content