Zarówno targaniczanie, jak i gorzowianie w ubiegłym sezonie byli czołowymi ekipami w klasie okręgowej, jak i udanie rozpoczęli nowe rozgrywki. To tylko zapowiadało emocje w dzisiejszym spotkaniu tych drużyn. I tych nie zabrakło, choć kibice obejrzeli zaledwie jedną bramkę. W 38 min. zdobyli ją gospodarze i to oni po końcowym gwizdku cieszyli się z wywalczenia kompletu punktów. – Mecz był wyrównany i remis byłby najbardziej sprawiedliwym rezultatem – komentuje Tomasz Buda, kierownik Halniaka.
Ze słowami kierownika targanickiego zespołu nie sposób się nie zgodzić. Bo gospodarze co prawda mogli pokusić się o kolejne bramki, ale i przyjezdni mieli kilka dogodnych okazji do ich zdobycia. Dwukrotnie przed szansą stawał Andrzej Górski, ale w obu przypadkach po jego strzałach głową piłka nie znalazła drogi do siatki. Dwukrotnie bliski szczęścia był także Łukasz Kantyka, który drugą z okazji miał w końcówce zawodów, a tym samym jego gol byłby tym na wagę remisu. W 70 min. znakomitym uderzeniem popisał się również Kamil Żmuda, ale szybującą w widły futbolówkę czubkami palców zdołał trącić bramkarz. – Rozgrywanie meczu o 11.00 w lecie nie jest dobrym pomysłem. Żar lał się z nieba, co nie pozostało bez wpływu na poczynania obu zespołów. Druga połowa, a szczególnie jej końcówka toczyła się już w iście ślimaczym tempie – mówi Tomasz Buda.
LKS Gorzów – Halniak Targanice 1:0 (1:0)
woc Fot. Wojciech Ciomborowski