W centrum Andrychowa z miejscem do parkowania jest podobnie, jak w wielu innych miastach – i dużych, i małych. Wszyscy mamy auta, co widać choćby pod szkołami, bo dziś nawet uczniowie nie będą chodzić do szkoły „z buta”. A jak jest na osiedlach, zwłaszcza po południu? Mieszkańcy tych dzielnic już w pracy, gdy zbliża się fajrant myślą o jak najszybszym powrocie do domu, żeby dopaść jakieś miejsce blisko własnej klatki schodowej. Po siedemnastej zapomnij!
Ostatnio słyszałem taką zagadkę: „Jaka jest największa bieda w Polsce?” Odpowiedź: „Znaleźć miejsce do zaparkowania pod Kauflandem”. I coś w tym jest – wystarczy pojechać na zakupy… Zresztą sami doskonale wiecie, że wielu z nas chciałoby autem wjechać do sklepu, a jak nie ma takiej możliwości, to sklep pada, bo klienci są obrażeni za brak parkingu pod samymi drzwiami.
Wciąż budowane nowe miejsca parkingowe niewiele zmieniają. Przykładem jest nowy, duży parking pod budynkiem Inkubatora (dawny internat) przy Starowiejskiej. Wydawało się, że kilkadziesiąt nowych miejsc rozwiąże problem firm zainstalowanych w tym budynku i szkoły, która jest obok. Akurat! Przyjedźcie tam w roku szkolnym po godzinie 8 rano. Ani jednego miejsca.
Dlatego czasem bywa tak, jak na zdjęciu powyżej – pod znakiem zakazu zatrzymywania, na chodniku, pod tabliczką z ostrzeżeniem, że auto zostanie odholowane. A co mu tam!
red
Mały kłopot z parkowaniem
Informacje, 25 lipca 2017 11:15
Jednak niektórzy kierowcy i z tym kłopotem jakoś sobie radzą. Czasem dostajemy takie zdjęcia, jak to powyżej.
