Przejdź do treści

Huragan wysoko wygrywa, Znicz pechowo przegrywa

Sport, 24 września 2023 19:15

Dziś prawie dokończono szóstą kolejkę wadowickiej A klasy. Prawie, gdyż z uwagi na stan murawy nie doszło do skutku spotkanie Wisły Łączany z prowadzącą w tabeli Iskrą Klecza. Z przedstawicieli gminy Andrychów powody do zadowolenia mają piłkarze Huraganu Inwałd. Za to Znicza Sułkowice-Bolęcina czują ogromny niedosyt.

Huragan, choć występował na wyjeździe, to nie oddał pola Borowikowi Bachowice. Od pierwszych minut to podopieczni Kamila Wołczyka operowali piłką, zmuszając rywali do biegania. Wymierny efekt przyniosło to jednak dopiero w 37 min. Krzysztof Mikołajek zdecydował się na strzał z 25 metrów i trafił w widły bachowickiej bramki, nie dając golkiperowi szans na skuteczną obronę.

Tuż przed przerwą Huragan wyszedł z kontratakiem, który w najlepszy możliwy sposób wykończył Szymon Wiktor, który znakomity występ w tej rundzie. A zanim na dobre zaczęła się druga odsłona było już 3:0 dla przyjezdnych. Tym razem Dawid Rzegotka wyłożył piłkę Adamowi Chrapkiewiczowi.

Wysokie prowadzenie za bardzo uspokoiło podopiecznych Kamila Wołczyka. A gdy po jednym z uderzeń Borowika piłka odbiła się od pleców obrońcy i zmyliła interweniującego Jana Bańdo w ekipę gospodarzy wstąpiła jeszcze większa wiara w to, że w tym spotkaniu mogą jeszcze coś zdziałać. Starali się, próbowali, a marnowane akcje inwałdzian powodowały w ich szeregach jeszcze większą nerwowość. Tyle, że w doliczonym czasie gry to Huragan postawił kropkę nad „i”. Po kontrze, Adam Chrapkiewicz dograł do Kamila Wołczyka (pojawił się na placu gry na ostatnie 10 minut) i ten pewnym strzałem w boczną siatkę ustalił rezultat.

Borowik Bachowice – Huragan Inwałd 1:4 (0:2)

*****

Mają czego żałować po meczu z Nadwiślanką Brzeźnica piłkarze sułkowickiego Znicza. Nie byli wcale drużyną gorszą, a mimo to wrócili do domu bez jakiejkolwiek zdobyczy.

Nie patrząc na wynik, to było bardzo dobre spotkanie, które zapewne podobało się kibicom. My graliśmy piłką, Nadwiślanka także. Akcja za akcję – mówi Kamil Łysoń, trener Znicza Sułkowice-Bolęcina.

Bramka dla Znicza padła w 30 min. Z rzutu wolnego dośrodkował Tomasz Łysoń, a w polu karnym najlepiej zachował się Mateusz Ogiegło.

Znicz utrzymał prowadzenie przez ponad pół godziny. Wtedy brzeźniczanie wywalczyli rzut rożny. Po nim piłka trafiła w rękę Grzegorza Strzyżonia i arbiter podyktował rzut karny. – No pech – mówi Kamil Łysoń. Zauważa, że zwycięska bramka dla Nadwiślanki także była wynikiem braku szczęścia. – To my wyszliśmy z akcją. Doszło do „przepychanki”, a po poszła kontra i stało się – opowiada niepocieszony.

Nadwiślanka Brzeźnica – Znicz Sułkowice-Bolęcina 2:1 (0:1)

*****

W tabeli prowadzi Iskra Klecza (13 punktów), choć dziś nie zagrała, a tym samym ma rozegrane o jedno spotkanie mniej od reszty stawki. Tyle samo punktów mają drugi Dąb Paszkówka i trzeci Huragan Inwałd. Piąta Burza Roczyny zgromadziła 12 punktów, a dziewiąty jest sułkowicki Znicz (7).   

woc Fot. Wojciech Ciomborowski

Podziel się

Audycje / Posłuchaj więcej podcastów

Skip to content