Targaniczanie pojechali do Gromca pełni nadziei na dobry wynik i podtrzymanie zwycięskiej passy. Od początku jednak gra im się nie kleiła, a do tego szczęście nie było dziś po ich stronie. Dwie pierwsze bramki stracili bo rzutach karnych. Jeszcze w pierwszej połowie w obrębie szesnastki faulu dopuścił się Andrzej Górski, a tuż po zmianie stron piłka odbiła się Kamilowi Żmudzie od kolana, a następnie trafiła go w rękę i sędzia uznał to za przewinienie. – Z tymi rękami to teraz dziesiątki interpretacji. Chłopaki się kłóciły, ale karny jest wtedy, gdy sędzia gwizdnie i tak było w tym przypadku – stwierdza kierownik Halniaka Tomasz Buda.
Po stracie drugiej bramki z piłkarzy Halniaka zeszło powietrze. Może nie złożyli broni, ale w ich poczynaniach widać było brak wiary w sukces. A gdy już postawili wszystko na jedną kartę, to -jak mówi się w piłkarskim żargonie- nadziali się na kontry, po których rywale zdobyli jeszcze trzy gole. Honor udało się jednak uratować. Po faulu na Dariuszu Kubiku sędzia odgwizdał rzut karny, którego bezbłędnie wykonał Andrzej Górski.
W wyniku porażki Halniak (ma 23 punkty) spadł z trzeciego na czwarte miejsce. Został wyprzedzony przez Skawę Wadowice, która zgromadziła 25 punktów. Pomimo porażki 1:5 z prowadzącym LKS Gorzów, wiceliderem pozostało Naroże Juszczyn (25). Tym samym mający już 32 punkty lider powiększył przewagę nad resztą stawki. W niedzielę (6 listopada) zamelduje się w Targanicach, więc przed podopiecznymi Kamila Żmudy kolejne niełatwe zadanie.
Nadwiślanin Gromiec – Halniak Targanice 5:1 (1:0)
woc Fot. Dominik Pietrzak
