Zwycięzcą A klasy została Olimpia Chocznia, która już kilka kolejek temu zapewniła sobie awans do klasy okręgowej. Gromiąc na zakończenie sezonu aż 8:0 Wikliniarza Woźniki dopisała do swojego dorobku kolejny trzy punkty i łącznie zdobyła ich 72.
Na drugim miejscu uplasowała się Burza Roczyny, zdobywając 63 punkty. Dziś udała się do Kossowej, aby zrewanżować się tamtejszej Przełęczy za jesienny remis. Tymczasem to gospodarze pierwsi objęli prowadzenie (25 min.). Przyjezdni do remisu doprowadzili dopiero w 70 min., gdy na listę strzelców wpisał się Kamil Kierczak. Gdy w 85 min. przymierzył po raz drugi wydawało się, że Burza w bólach, ale wywalczy komplet punktów. Tak się jednak nie stało, gdyż w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry sędzia podyktował przeciwko niej rzut karny i rywale nie zmarnowali okazji wyszarpanie punktu.
Znakomite szóste miejsce przypadło Huraganowi Inwałd (39 punktów), który wyprzedził Orła Wieprz lepszym bilansem meczów bezpośrednich. Podopieczni Kamila Wołczyka na zakończenie zmagań w efektowny sposób pokonali 7:2 Amatora Babica. Strzelanie już w 5 min. rozpoczął Szymon Wiktor, a dziesięć minut później trafił Kacper Danek. Worek z bramkami na dobre rozwiązał się po zmianie stron. Dla Huraganu gole zdobyli kolejno: Kamil Kukuła (60’), Łukasz Chrapkiewicz (69’), Andrzej Trzaska (71’), ponownie Kamil Kukuła (75’) i Łukasz Chrapkiewicz (88’). – Mecz pod pełną kontrolą. W drugiej połowie bardzo się rozluźniliśmy, porobiliśmy zmiany żeby doświadczenie łapali zawodnicy, którzy grają mniej oraz wracają po kontuzji. Tu cieszy powrót Dawida Rzegotki, bo to ważne ogniwo w przyszłości. Kończymy niezłą rundę i będziemy myśleć nad przyszłością, bo teraz jest czas podsumowań i przygotowania do nowego sezonu – mówi Kamil Wołczyk, trener Huraganu Inwałd.
36 zdobytych punktów pozwoliło Zniczowi Sułkowice-Bolęcina finiszować na dziewiątym miejscu. W ostatnim meczu sezonu zagrał na wyjeździe z trzecią siłą ligi – Borowikiem Bachowice. I… dwukrotnie prowadził – po bramkach Tomasza Łysonia i Pawła Sordyla. Jednak gospodarze za każdym razem odrabiali straty. – Udany, spokojny sezon. Miejsce w połowie stawki cieszy – mówi Leszek Książek, prezes Znicza Sułkowice-Bolęcina.
Z honorem A klasę opuszcza beniaminek Gronie Zagórnik, który na nominalnie własnym boisku (stadion treningowy Beskidu Andrychów) pokonał 5:3 Skawę Jaroszowice. Hat-trickiem popisał się Sebastian Łukasik, a po bramce dołożyli Michał Kowala i Kamil Krauz. – Wiosną wygraliśmy z Amatorem i Skawą. Gdybyśmy jesienią także ich pokonali, to prawdopodobnie udałoby się nam utrzymać w lidze. Jesień była stracona i straty nie do odrobienia – mówi Krzysztof Kopytko, trener Groni, które kończą sezon z dorobkiem 7 punktów i jako jedyna drużyna opuszcza A klasę. Nie poprowadzi zespołu w nowym sezonie, gdyż złożył rezygnację. Wiadomo już, że zagórniczan ponownie do A klasy postara się wprowadzić Paweł Kołodziejczyk, który kilkanaście miesięcy temu pracował w sułkowickim Zniczu.
woc Fot. Wojciech Ciomborowski