W zabytkowych wnętrzach artysta zaprezentował prace, w których oddał klimat dawnego Andrychowa. W pejzażu naszego miasta i okolic trudno szukać: młyna Kusiów, pawilonu ogrodowego hrabiów Bobrowskich, kamiennych murów… Dziś obecne są tylko na płótnach.
– Cieszę się, że mogę pokazać swoje obrazy w tak bliskim mi miejscu – przyznał Kazimierz Jończy. – Przede wszystkim przypomina mi ono czasy dzieciństwa, bo tu nieopodal, w Zagórniku, chodziłem w czasie wojny do szkoły. Wszystko, co spotkało mnie, co widziałem idąc codziennie piechotą z Andrychowa do Zagórnika, trwale wpisało się w moją pamięć, bo były to wyjątkowo tragiczne, wojenne obrazy. Drugim powodem, że miejsce to jest mi bliskie była przyjaźń z Edwardem.
Gospodyni podkreśliła współudział pana Kazimierza w tworzeniu Muzeum, którego początki sięgają 2000 roku. – Dlatego, tak bardzo cieszy Jego obecność tutaj – powiedziała.
Zaproszeni goście mieli okazję zapoznać się z historią Muzeum, zwiedzić odnowione pomieszczenia, obejrzeć zbiory. Warto dodać, że Muzeum tworzą cztery sekcje:
1. Życie i praca mieszkańców Podbeskidzia na przełomie wieków XIX i XX
2. Maszyny i urządzenia rolnicze
3. Martyrologia Żydów andrychowskich
4. Archiwum.
Muzeum oraz wystawę prac Kazimierza Jończego można zwiedzać po wcześniejszym uzgodnieniu terminu (e-mail: ziemiaństwo@poczta.onet.pl)
JJ