Przejdź do treści

Czekanie na dodatek węglowy AKTUALIZACJA

Informacje, 21 września 2022 14:18

Jeśli złożyliście wniosek o tzw. „dodatek węglowy”, czyli o zapomogę 3.000 zł na opał, to musicie wiedzieć, że zmieniły się przepisy i od dziś obowiązują nowe zasady. Dodatek nie będzie przyznawany na „gospodarstwo domowe”, ale na adres. A to oznacza, że jeden dom, z jednym piecem może liczyć tylko na jeden dodatek.

W Andrychowie zbieraniem wniosków zajmuje się Ośrodek Pomocy Społecznej, to tam można do 30 listopada składać podania w tej sprawie. Jest już złożonych ponad 5 200. Łatwo policzyć, że w takiej sytuacji ogólna kwota „dodatku węglowego” w gminie Andrychów sięgałaby 15 mln 600 tys. zł.

Jest jednak pewna korekta. Otóż do tej pory można było składać wniosek na tzw. „gospodarstwo domowe”. I bardzo często zdarzało się, że nagle, w jednym domu, gdzie do tej pory mieszkała jedna rodzina Kowalskich jest pięć rodzin… Zatem, na co pozwalały przepisy, każda rodzina Kowalskich nr 1, Kowalskich nr 2, Kowalskich nr 3… mogła składać osobny wniosek, choć w budynku był tylko jeden piec węglowy. Twórcy tych przepisów szybko połapali się, że palnęli kolejnego prawnego bubla i szacowana suma wsparcia dla Polaków niemal się podwoi. Dlatego przepisy te w trybie ekspresowym nowelizowano.

Teraz liczy się adres

I właśnie wczoraj – 20 września – weszły w życie nowe przepisy. Teraz dodatek będzie wypłacany nie na gospodarstwo, ale na adres. Zatem przy rozpatrywaniu wniosków (są na to dwa miesiące) brany będzie pod uwagę ten, który był z danego adresu złożony jako pierwszy. Znacząco zmniejszy to kalkulowane kwoty. W Andrychowie nowe szacunki – te po zmianie przepisów – mówią o circa 11 mln, a nie 15,6 mln.

Tu pojawia się kolejny kłopot, bo pieniędzy obiecanych przez rząd na razie nie widać. Jak piszą ogólnopolskie media, strona rządowa (a dodatek 3000 zł to jej pomysł) naciska na samorządy, aby te zaczęły wypłatę ze swoich środków. Związek Miast Polskich wydał w tej sprawie stanowisko w imieniu wszystkich samorządów:

W związku z próbami zastraszania samorządowców, że muszą wypłacać z własnych środków dodatki węglowe, ZMP podtrzymuje, że wydatkowanie środków na niezaplanowane w budżecie, nagle nałożone zadania nie powinno mieć miejsca przed otrzymaniem dotacji” – piszą w stanowisku przedstawiciele Związku Miast Polskich. Na razie samorządy odstają nowe stawki na energię w przyszłym roku, są średnio o 400, a nawet 500 procent wyższe. Więc kłopotów gminom nie zabraknie.

Zapytaliśmy w Urzędzie Miejskim w Andrychowie, czy przyszły pieniądze na „dodatek węglowy”? Okazuje się, że do dziś nic nie przyszło.

Lepiej nie podmieniać deklaracji

Pieniędzy nie ma, ale trwa weryfikacja wniosków, a chodzi w niej nie tylko o rozróżnienie „gospodarstwa domowego”, od „adresu”. Problem zrobił się większy, bo wielu wnioskodawców wcześniej złożyło deklarację o źródłach ogrzewania, wpisując w nią piece gazowe i inne, nie węglowe źródła ogrzewania. Teraz nagminnie starają się zmienić deklarację. Wszystko na nic, ich korekty nie będą brane pod uwagę. Jak dowiedzieliśmy się w OPS do weryfikacji będą służyły wnioski złożone przed 11 sierpnia, to był ostatni termin.

Z kolei w urzędzie dowiedzieliśmy się, że te korekty świadczą tylko o jednym – o składaniu wcześniej nieprawdziwych oświadczeń, a za to grozi kara nawet do kilku lat pozbawienia wolności. Tłumaczenie, że prawdą jest, że wcześniej wpisaliśmy ogrzewanie gazowe, ale teraz, w związku z horrendalnymi podwyżkami cen gazu wróciliśmy do starego pieca węglowego, nic nie da. W deklaracji którą podpisaliśmy było zaznaczone, że trzeba wpisać wszystkie źródła ogrzewania, tak czynne, jak i nieczynne. Zwalanie wszystkiego – a to się często zdarza – na babcię ze sklerozą, która nie odróżnia pieca gazowego od węglowego, też nic nie da. Ktoś, kto się podpisał pod deklaracją, bierze odpowiedzialność – tym razem za składanie fałszywego oświadczenia. Cała sytuacja może więc być potraktowana, jako próba wyłudzenia zasiłku. Lepiej dać sobie spokój z podmienianiem deklaracji.

Dodatek już nie tylko do węgla

Wchodzą też nowe przepisy, które umożliwią dodatek osobom mającym inne źródła ogrzewania – „kocioł na paliwo stałe, kominek, kozę, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnię, piec kaflowy na paliwo stałe, zasilanie peletem drzewnym lub drewnem kawałkowym bądź kocioł na gaz LPG (skroplony w zbiorniku, jak w aucie, ale nie z sieci). Te wnioski też można składać w OPS do 30 listopada i będą rozpatrywane w ciągu miesiąca. Maksymalnie można w tym wypadku dostać do 3.000 zł, ale to oznacza, że też i mniej.

Teraz trzeba się uzbroić w cierpliwość. Na pieniądze czekają wnioskodawcy, czekają samorządy… Teraz piłka jest po stronie rządu.

AKTUALIZACJA (16:55, 21 września)

Jak przekazuje w komunikacie Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie pieniądze na wypłatę tzw. dodatków węglowych zostały dziś przekazane na konta samorządów. – Po otrzymaniu środków z Ministerstwa Klimatu i Środowiska natychmiast przelaliśmy je na konta samorządów. Apeluję, aby urzędy miast i gmin sprawnie przeprowadziły weryfikację złożonych wniosków i niezwłocznie przekazywały pieniądze mieszkańcom – mówi wojewoda małopolski Łukasz Kmita.

Najwyższe kwoty zostały przekazane do następujących samorządów:

Kęty – 12 393 000 zł,

Krzeszowice – 12 362 400 zł,

Myślenice – 11 236 320 zł,

Andrychów – 11 169 000 zł,

Chełmiec – 10 823 220 zł.

n, rf

Podziel się

Audycje / Posłuchaj więcej podcastów

Skip to content