Przejdź do treści

Burza Roczyny i Huragan Inwałd zwycięskie, a sułkowicki Znicz na tarczy

Sport, 09 września 2023 20:33

W sobotnie późne popołudnie rozegrano większość spotkań 4. kolejki wadowickiej A klasy. Zwycięsko swoje wyjazdowe mecze zakończyły Burza Roczyny i Huragan Inwałd. Gorycz porażki musieli w Łączanach przełknąć piłkarze Znicza Sułkowice-Bolęcina.

Po pewne trzy punkty, jak się wydawało, Huragan Inwałd wybrał się do Jaroszowic. Tymczasem Skawa postawiła się mocno i spotkanie mogło zakończyć się różnie. – To był mecz z tych, w których kto pierwszy strzeli bramkę, ten wygra. Dla nas okazał się zwycięski, ale i trochę do zapomnienia. Wyszliśmy zmotywowani, nakręceni, lecz zmagamy się z problemami. Chcemy za szybko. Musimy popracować nad spokojem. Im dalej w las, tym będzie… lepiej. Szanujemy trzy punkty i ważne jest zero z tyłu. Pracujemy dalej – mówi Kamil Wołczyk, trener Huraganu Inwałd.

Dla gości mecz mógł się zacząć wybornie. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Jakuba Mikołajka pod bramką Skawy powstało zamieszanie. Zmierzającą do siatki piłkę ręką zatrzymał jeden z obrońców i sędzia podyktował rzut karny. Tyle tylko, że Dawid Rzegotka go nie wykorzystał. W efekcie do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis, choć zmarnowana okazja mogła się zemścić bo Skawa również wypracowała sobie stuprocentową sytuację.

W 55 min. nastąpił przełom. Szymon Wiktor nakręcił akcję w bocznym sektorze, a potem dośrodkował na tyle chytrze, że bramkarz źle obliczył lot piłki. W efekcie jej nie wybił, a jedynie trącił prosto pod nogi Dawia Rzegotki i ten musiał już tylko trafić to pustej bramki. Tym razem się nie pomylił.

Potem co prawda jeden z piłkarzy Skawy ostemplował poprzeczkę, ale to Kamil Wołczyk ładnym strzałem z rzutu wolnego podwyższył prowadzenie Huraganu, a na 3:0 bramkę głową zdobył Kamil Kukuła z podania Kamila Chrapkiewicza. Rezultat w 85 min. ustalił Dawid Biczak, który wykorzystał błąd rywali przy rozgrywaniu piłki „od tyłu”. Odebrał ją i pognał na bramkę, wykańczając akcję soczystym strzałem „pod ladę”.

*****

Podobnie, jak Huragan jechał do Jaroszowic, tak Burza Roczyny udała się do Wieprza po „swoje”, a musiała nie tyle mocno się napocić, co na własne życzenie denerwować.

Co prawda Mateusz Siwiec nie mógł dziś skorzystać z czwórki podstawowych zawodników, ale i tak zmontował solidną kadrę. I Burza już w 13 min. prowadziła. W polu karnym sfaulowany został Jarosław Talar i sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość. – Rzuty karne były naszą piętą achillesową. Kuba wykonuje je na razie pewnie, więc dziś wziął na siebie ten ciężar, choć mówi się, że poszkodowany nie powinien strzelać karnego. W Pucharze Polski też został sfaulowany i wtedy oddał piłkę – mówi Mateusz Siwiec, trener Burzy Roczyny.

Podbudowani prowadzeniem goście dalej nacierali, ale razili nieskutecznością. Dwukrotnie w dogodnej sytuacji nie trafił w światło bramki Jakub Witkowski. Doskonałej okazji nie wykorzystał też Konrad Walaszek, a Łukaszowi Rajdzie zabrakło wykończenia. I w 40 min. to Orzeł się odkuł. Po wrzutce w pole karne naciskany przez rywala Jakub Witkowski trącił piłkę do własnej bramki.

W przerwie Mateusz Siwiec wpuścił do gry Adama Bodziocha (za Konrada Walaszka) i to był strzał w dziesiątkę, gdyż mający mnóstwo sił skrzydłowy rozruszał przednie formacje. Zanim po jego zagraniu Dariusz Marczyński zdobył bramkę na 2:1 Łukasz Rajda trafił jeszcze z rzutu wolnego w poprzeczkę.

Trzecia bramka dla roczynian była ozdobą meczu. Łukasz Maniarski z Łukaszem Rajdą wymienili na skrzydle kilka podań, a po nich nastąpił przerzut na drugą flankę, gdzie Dariusz Marczyński zagrał do Tomasza Balona, który w sytuacji w jakiej się znalazł nie marnuje.

Było 3:1. Wydawało się, że mamy mecz ułożony. Mogliśmy go zamknąć, a daliśmy sobie strzelić bramkę i ostatni kwadrans był nerwowy – mówi Mateusz Siwiec o przestrzelonym strzale Marczyńskiego w sytuacji „sam na sam”, czy pudle Adama Bodziocha. Jak dodaje szkoleniowiec, dziś najważniejsze były jednak trzy punkty i te Burza zapisała na swoje konto.

*****

Piłkarze sułkowickiego Znicza nie byli faworytem konfrontacji z Wisłą Łączany, choć przed meczem w ligowej tabeli plasowali się wyżej od swoich dzisiejszych rywali. W ciągu 90 minut gospodarze zawodów udowodnili, że na swoim stadionie są bardzo groźni. Na prowadzenie wyszli w 38 min. po bramce Damiana Wyciska. Gdy dziesięć minut po zmianie stron na 2:0 podwyższył Mateusz Czechowski stało się jasne, że Znicz niewiele wskóra. Bramka na 3:0 ostatecznie rozwiała wszelkie wątpliwości.

*****

Wyniki:
Skawa Jaroszowice – Huragan Inwałd 0:4
Orzeł Wieprz – Burza Roczyny 2:3
Wisła Łączany – Znicz Sułkowice-Bolęcina 3:0

W tabeli prowadzi Iskra Klecza (10 punktów). Huragan Inwałd (7) jest piąty, Burza Roczyny (6) zajmuje siódme miejsce, a Znicz Sułkowice-Bolęcina (6) dziewiątą lokatę.

woc Fot. Wojciech Ciomborowski

Podziel się

Audycje / Posłuchaj więcej podcastów

Skip to content