Plasujący się w dolnej części tabeli zespół ze wschodnich rubieży województwa odrobił pracę domową przed starciem z Beskidem, bo przez większość meczu skutecznie bronił się przed ofensywnymi zapędami andrychowskich piłkarzy, a i sam kilkukrotnie stworzył zagrożenie pod bramką Kacpra Zaremby.
Na prowadzenie andrychowianie wyszli w trzecim kwadransie pierwszej połowy. Faulowany w polu karnym był Dawid Nagi, który samodzielnie wymierzył sprawiedliwość, trafiając z wapna. Swoje okazje mieli też Jakub Raszka, Patryk Koim czy Szymon Wróblewski, ale świetnie między słupkami spisywał się gorlicki golkiper.
W drugiej połowie przyjezdni byli bardzo skuteczni, a podopieczni trenera Moskały nie potrafili wyregulować celowników. Kilka minut po przerwie Glinik wyrównał po centrze z rzutu rożnego, a w 88. minucie błąd w ustawieniu andrychowskiej defensywy wykorzystał gorlicki napastnik, który trafił w sytuacji sam na sam. Wcześniej świetne okazje miał między innymi Koim, ale zabrakło precyzji.
Na jedną kolejkę przed końcem rundy jesiennej Beskid zajmuje miejsce piąte, tracąc cztery punkty do miejsca na podium. Na finiszu jesieni zespół trenera Moskały zmierzy się na wyjeździe z przedostatnimi w tabeli Wierchami Rabka w sobotę o 18 listopada o 14.
gs