Z czasem rytmiczna muzyka towarzyszyła obrzędom plemiennym, działaniom wojennym.
Nawet w polskiej tradycji wojskowej pojawiają się taraban (tur. daraban) – duży, podłużny bęben kapeli janczarskich. Wspomniany jest w czwartej zwrotce polskiego hymnu:
Już tam ojciec do swej Basi
Mówi zapłakany:
Słuchaj jeno, pono nasi
Biją w tarabany
Afrykańskie djembe
W Afryce stosuje się bębny w wieloraki sposób. Dla komunikacji współplemiennej, do zabawy, tańca, ale również podczas obrzędów. Często szaman sprawuje opiekę nad tym instrumentem, tworząc otoczkę niezwykłości tego przedmiotu, zabraniając dotykania go, czy nawet patrzenia. Mężczyźni już od najmłodszych lat uczą się prostych rytmów, a na festiwalach folklorystycznych coraz częściej zobaczyć można grające kobiety. Afrykańskie djembe – kielichowy bęben z zachodniej części kontynentu – jest coraz bardziej popularny w różnych częściach świata.
Pasją grania na tym instrumencie z powodzeniem "zaraża" już od kilku lat Jacek Fryś – mieszkaniec Rzyk, pedagog, biznesmen, a przede wszystkim terapeuta. W rozmowie z nim możemy usłyszeć ciekawe spostrzeżenia związane z grą na bębnach.
Muzykoterapia bębnami afrykańskimi
Jacek Fryś zapytany skąd jego zainteresowanie/pasja bębnami, odpowiedział: – Gdy zrealizowałem się jako biznesmen, zaczęło mi czegoś w życiu brakować. Poszedłem z kolegą w góry i gdy wracaliśmy w Dolinie Chochołowskiej zatrzymaliśmy się przy gospodarstwie prowadzonym przez starsze małżeństwo. Podczas zakupu oscypków kobieta powiedział, że jest strasznie obolała, gdyż została ubodzona przez krowę. Ja bardzo spontanicznie zacząłem te miejsca obolałe masować. Poczuła ulgę, a ja zacząłem się interesować czy taki krótki masaż może mieć takie szybkie oddziaływanie? Począłem rozwijać te umiejętności pomocy ludziom w sobie i wraz z masażem pojawiła się nagle ochota gry na bębnach. Zdobyłem instrument i znalazłem w Internecie warsztaty bębniarskie na Sopatowcu w Beskidzie Sądeckim. Instruktor Kuba Pogorzelski z Warszawy – który swój kunszt nabył w Afryce Zachodniej – organizował warsztaty, na których byłem. Ambicją każdego bębniarza jest zrobienie samemu bębna. Dużo mnie to sił kosztowało, ale udało się, a satysfakcja była podwójna.
Czy bębny pomagają ludziom? Nasz rozmówca stwierdził: – Gdy zacząłem grać z ludźmi na bębnach, zauważyłem, że tworząc na nich rytm można ze sobą rozmawiać. Każdy ma rytm w sobie, nasze serce bije w odpowiednim pulsie. Poczułem, że bęben może posłużyć mi nie tylko do rozrywki, ale również do pracy terapeutycznej. Czasami ludzie boją się coś powiedzieć, pokazać, a jak zajmą się grą na bębnach, jak ich to "pochłonie", zaczynają się "otwierać", wydobywać z siebie trudne sprawy. Poszedłem dalej i przeprowadziłem również kilka lekcji z młodzieżą, np. podczas lekcji religii, gdzie młodzi ludzie mogli również poczuć swoją duchowość. Także działając w andrychowskim chórze przy parafii św. Macieja, mogłem wprowadzić do niektórych utworów bęben.
Radość życia
Muzykoterapia u Jacka Frysia polega na dotarciu – do wewnętrznej radości życia, którą mamy w sobie, ale "gubimy" w trudach codziennych. Człowiek jest pewną całością, wszystko ma na niego wpływ, na niego oddziałuje, więc jeśli chce się mu pomóc, to trzeba stale poszerzać wiedzę z różnych dziedzin: anatomii, psychologii, fizjologii – mówi terapeuta Jacek.
Tę ciekawą postać warto bliżej poznać, gdyż nasz rozmówca zajmuje się również chirurgią fantomową, o czym możemy przeczytać m.in. na jego profilu facebookowym, a szczegółów dowiedzieć się pod nr tel. 606336031.
