Do soboty na swój mecz nie czekały prowadzące w tabeli rezerwy Beskidu Andrychów. Już w środę późnym popołudniem stanęły do rywalizacji z drugim zespołem stryszawskiego Jałowca, a miejsce walki było sztuczne boisko w Lachowicach. Konfrontacja zaczęła się wręcz sensacyjnie, bo stryszawianie najpierw wykorzystali niedokładność przy rozgrywaniu przez andrychowian piłki od tyłu (gol Patryka Burligi), a następnie wyprowadzili zabójczą kontrę (bramka Jakuba Pochopnia) i prowadzili już 2:0!
Andrychowianie wyszli na drugą połowę bardzo zdenerwowani. W efekcie nie tylko zmarnowali kilka znakomitych okazji, a wprowadzony w 50 min. Łukasz Wronka nie wykorzystał nawet rzutu karnego i sensacja wisiała w powietrzu.
Dopiero bramka (strzałem głową po rzucie różnym) Michała Miśka w 70 min. nieco uspokoiła nastroje, ale tylko częściowo, bo ambicja nakazywała walczyć gościom nawet nie o remis, a o pełną pulę. Wyrównanie padło już w doliczonym czasie gry kiedy to świetnym strzałem zza pola karnego popisał się Karol Janusiewicz. A gdy na zegarze wybiła siódma minuta doliczonego czasu gry obrońca Jałowca zagrał ręką w polu karnym. Tym razem piłkę na wapnie postawił Daniel Kuźma i się nie pomylił.
Beskid Andrychów z dorobkiem 37 punktów został mistrzem jesieni. Nad drugim Relaksem Wysoka ma pięć punktów przewagi i sześć nad Sokołem Przytkowice.
Jałowiec II Stryszawa – Beskid II Andrychów 2:3 (2:0)
* * * * * *
Po porażce z Astrą Spytkowice na zwycięską ścieżkę powróciły Gronie Zagórnik. Na finiszu sięgnęły po siódmą wygraną, pokonując na własnym stadionie rezerwy ryczowskiego Orła.
Będący faworytem zagórniczanie szybko ustawili mecz, bo już w 10 min. na listę strzelców wpisał się Krzysztof Mrzygłód. Kolejną przykrość sprawił rywalom Kamil Kraus, zdobywając gola do szatni.
Co prawda w 70 min. za sprawą Dawida Klaji ryczowianie wrócili do gry, ale honorowa bramka była jedyną na jaką było ich stać. Tymczasem w 88 min. wprowadzony osiem minut wcześniej Daniel Kołaczyk postawił kropkę nad „i”.
Gronie z 21 punktami na koncie zajmują szóste miejsce, tracąc jednak cztery punkty do Astry Spytkowice, która ma do rozegrania zaległe spotkanie i już siedem do czwartego Sokoła Frydrychowice. Jednak z taką grą, jak w drugiej części rundy nie jest to dystans nie do odrobienia.
Gronie Zagórnik – Orzeł II Ryczów 3:1 (2:0)
* * * * *
Na jedenastym miejscu z dorobkiem 10 punktów zimę spędzi Leskowiec Rzyki. Podopieczni Adriana Żydka na zakończenie rundy jesiennej ulegli na wyjeździe Relaksowi Wysoka, stając do boju w zaledwie dziewięcioosobowym składzie!
Można napisać, że gospodarze wyjaśnili gości do przerwy. Wynik w 13 min. otworzył Kamil Gibas, a 20 minut później prowadzenie podwyższył Patryk Sarapata, który pokusił się również o gola do szatni. Zanim jednak po raz drugi znalazł się na liście strzelców dopisano do niej Aleksandra Rzepkę.
Dla przyjezdnych honorowego gola w 58 min. zdobył Krzysztof Polak.
Relaks Wysoka – Leskowiec Rzyki 4:1 (4:0)
* * * * *
Nie udało się zwycięsko zakończyć rundy także rezerwom Halniaka Targanice, które na własnym stadionie podejmowały Płomienia Sosnowice.
Co prawda gospodarze dwukrotnie prowadzili – po bramkach Bartosza Powroźnika i Artura Babińskiego, ale rywale dwukrotnie niwelowali straty. Na dodatek zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i to kończąc mecz w liczebnym osłabieniu. Tym sposobem drugi zespół Halniaka kończy rundę z dorobkiem 3 punktów i zimować będzie jako czerwona latarnia B klasy.
Halniak II Targanice – Płomień Sosnowice 2:3
woc Fot. Wojciech Ciomborowski